Rzeczpospolita 15.05.06 Nr 112
1 square flat metre in Warsaw increased to 5,5 thousand zloty. It is expensive, and it will be still more expensive.
From the beginning of the year flats got more expensive for several percentage. Experts caution, that this not upshot. We build too little, and besides the flats are bought by persons, who seek desirable investment. Mostly these are investors from UK (in Kraków, Gdańsk – Gdynia – Sopot and Warsaw) and Spaniards (Warsaw). They buy premises as investment, calculating, that our market of premises will react the same way as the Spanish market where, after the entry of Spain to EU, the value of premises increased several dozen percentage.
MIESZKANIA Metr w Warszawie za 5,5 tysiąca
Jest drogo, będzie drożej
Od początku roku mieszkania podrożały już o kilkanaście procent. Eksperci ostrzegają, że to nie koniec. Budujemy za mało, a do kupowania rzuciły się także osoby, które poszukują atrakcyjnych inwestycji.
Mieszkania drożeją w zawrotnym tempie. W Warszawie średnia cena za metr kwadratowy przekroczyła już 5,5 tys. złotych, podczas gdy jeszcze w końcu ubiegłego roku wynosiła niecałe 5 tys. zł. Szczególnie dużo, bo o ponad jedną piątą zdrożały mieszkania we Wrocławiu. W Krakowie i Gdańsku lokale są droższe o ponad 10 proc. niż w końcu grudnia. Deweloperzy podnoszą ceny co kilka tygodni, właściciele mieszkań sprzedający je na rynku wtórnym nawet co kilka dni. - To szaleństwo porównywalne z tym, po naszym wejściu do Unii - podsumowuje poznański pośrednik Jarosław Krajewski.
Na drogie lokale nie brakuje chętnych. Mimo wysokich cen ciągle jest więcej kupujących niż sprzedających. Jeszcze niedawno mieszkania były kupowana na własne potrzeby, teraz coraz częściej stają się lokatą kapitału, nie tylko dla rodzimych inwestorów, ale także zagranicznych.
Deweloperzy nie mogą budować tyle, ile by chcieli, bo brakuje gruntów z planami zagospodarowania przestrzennego, a na pozwolenie na budowę czeka się latami. Podwyżki to również efekt strachu przed zmianami w opodatkowaniu i zamieszania na rynku kredytów. Już od 1 lipca banki muszą dostosować się do ostrzejszych zaleceń nadzoru, dotyczących pożyczek na mieszkania.
NIERUCHOMOŚCI Od początku roku mieszkania zdrożały o kilkanaście procent
Nie widać końca windowania cen
Średni koszt nowego mieszkania w Warszawie w kwietniu przekroczył 5,5 tys. zł za metr kwadratowy. Kupując lokal używany, trzeba zapłacić 300 zł mniej
W ciągu pierwszych czterech miesięcy roku - jak wynika z danych tabelaofert.pl - średnia cena nowego mieszkania najbardziej wzrosła we Wrocławiu - o 20,4 proc., najmniej w Poznaniu - zaledwie o 2 proc. W Krakowie ceny pod koniec kwietnia były o 14,5 proc. wyższe niż w styczniu, w Warszawie o 14,2 proc., a w Trójmieście wzrosły o 12,8 proc. Zarówno deweloperzy, analitycy, jak i pośrednicy prognozują, że dalej będą rosły zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym.
Deweloperzy podnoszą ceny nawet co kilka tygodni, właściciele mieszkań sprzedający je na rynku wtórnym nawet co kilka dni.
- To szaleństwo porównywalne z tym, jakie nastało po naszym wejściu do Unii Europejskiej - podsumowuje Jarosław Krajewski, poznański pośrednik.
Ceny mieszkań wzrosły od kilkunastu do kilkudziesięciu procent w ciągu roku od akcesji.
Tylko chętnych nie brakuje
Coraz wyższe ceny to wynik tego, że jest więcej chętnych niż mieszkań. Deweloperzy nie mogą budować, bo brakuje gruntów z planami zagospodarowania przestrzennego, a na pozwolenia na budowę czeka się latami. - Tak duży wzrost cen mieszkań jest winą bezczynności władz - powiedział "Rz" Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. Jego zdaniem, jeżeli rząd szybko czegośnie zrobi, by usprawnić i ułatwić procedury rozpoczynania inwestycji, ceny mieszkań będą dalej rosły w zawrotnym tempie.
Ciągłe podwyżki to również efekt strachu przed zmianami w opodatkowaniu transakcji na rynku mieszkaniowym i zamieszania na rynku kredytów mieszkaniowych. Już od 1 lipca banki muszą dostosować się do nowych zaleceń nadzoru, dotyczących udzielania pożyczek walutowych - m.in. mają najpierw proponować klientowi kredyt w złotych. W przyszłym roku mają być wprowadzone jeszcze ostrzejsze ograniczenia. Banki udzielające pożyczek w innej walucie niż nasza będą musiały spełniać ostrzejsze wymagania kapitałowe.
Swoje trzy grosze dokładają również inwestorzy zachodni - głównie Anglicy w Krakowie, Trójmieście, Warszawie oraz Hiszpanie w stolicy. Kupują nieruchomości jako inwestycje, licząc, że nasz rynek nieruchomości zachowa się podobnie jak hiszpański po wejściu do UE - ceny wzrosną średnio o kilkadziesiąt procent.
Jak zauważają deweloperzy, zmienia się profil klientów - jeszcze niedawno mieszkania były głównie kupowane na potrzeby własne, teraz coraz większa część jest lokatą kapitału.
Rynek mieszkań używanych reaguje na zmiany zachodzące na rynku pierwotnym. Ceny mieszkań z drugiej ręki rosną porównywalnie i dziś są tylko niewiele niższe niż u deweloperów.
Run na rynku pierwotnym
Ten klient pertraktujący z deweloperem, który nie zdecyduje się na podpisanie umowy od razu, po miesiącu namysłu - a czasem nawet tygodniu - zapłaci za metr kwadratowy mieszkania od kilkuset do tysiąca złotych więcej. O ile lokal, którym był zainteresowany, jeszcze będzie. Mieszkania sprzedają się bowiem od ręki.
- Kiedy wprowadzamy na rynek nową inwestycję, w biurach sprzedaży ustawia się kolejka, na każde mieszkanie czeka 15 osób - mówi "Rz" Ewa Perkowska, dyrektor handlowy Budimex Nieruchomości. Zauważa ona znaczny wzrost zainteresowania nowymi mieszkaniami w porównaniu z zeszłym rokiem. Potwierdza to prezes Dom Development.
Korzystają na tym deweloperzy. Ceny mieszkań ciągle rosną. - Niektóre mieszkania w ciągu miesiąca drożeją o 50 zł za mkw., inne o 800 zł - przyznaje Perkowska.
Dom Development od początku roku podniósł ceny od 5 do 15 proc.
Jeszcze szybciej zmieniają się ceny nowych mieszkań w Krakowie. W ciągu 2 - 3 miesięcy ceny mieszkań Budimeksu w tym samym budynku wzrosły o 1000 zł za mkw. Brakuje nowych inwestycji, a wiele lokali kupowanych jest od ręki przez obcokrajowców.
Jak mówi Krystyna Góral z Nickel Development, duże zainteresowanie obcokrajowców widoczne jest też w Poznaniu. Ceny mieszkań wzrosły tu jednak najmniej. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez portal tabelaofert.pl w miarę stabilne ceny mieszkań w Poznaniu wynikają m.in. z tego, że klienci nie kupią mieszkania droższego niż 4,5 tys. zł za mkw. Nie dlatego, że ich nie stać, po prostu wyższej kwoty nie są w stanie zaakceptować. Potwierdzają to deweloperzy i pośrednicy działający na tym terenie.
Używane też atrakcyjne
Nie tylko nowe mieszkania kupowane są jako lokata kapitału. - Jedna czwarta transakcji na rynku wtórnym to inwestycje - ocenia Małgorzata Battek z działu analiz rynku WGN Real Estate.
Mimo wzrostu cen mieszkań na rynku wtórnym znacznie skrócił się czas ich sprzedaży. - Mieszkanie o powierzchni od 28 do 75 mkw. w zeszłym roku czekało na nowego właściciela średnio pół roku, teraz kilka tygodni - uważa Małgorzata Battek.
Jeszcze szybciej sprzedają się mieszkania w stolicy. - Atrakcyjne mieszkanie, w dobrej okolicy można sprzedać w tydzień - mówi Danuta Grelewicz-Pogórska z AD Drągowski.
W Trójmieście ceny mieszkań w ciągu ostatnich czterech miesięcy wzrosły o 20 - 30 proc. - W Sopocie nawet o 40, głównie z uwagi na małą podaż - mówi Robert Zajączkowski z agencji nieruchomości Lege Artis z Sopotu.
Metr kwadratowy mieszkania w samym centrum Krakowa, na Starówce, może kosztować nawet 40 tys. zł. - Tam lokali jest mało, a na pewno nie pojawią się nowe - podsumowuje Jan Zieleniewski, pośrednik z Krakowa.
Duże zainteresowanie sprawiło, że ostatnio coraz powszechniejsze jest, iż sprzedający podnoszą cenę o 5 do 15 tys. zł tuż przed podpisaniem umowy przedwstępnej. Z taką sytuacją najczęściej spotykają się pośrednicy z Warszawy, Krakowa i Poznania. - Jedno mieszkanie w centrum w ciągu trzech dni podrożało o 40 tys., na sprzedaż innego klient urządził licytację, na którą zaprosił 6 pośredników. Zarobił na tym 60 tys. zł - twierdzi Zieleniewski.
AGNIESZKA STEFAŃSKA